Witam :)
Żeby było krótko, zwięźle i na temat:
Moja styczność z muzyką opiera się na 3 latach intensywnie spędzonych na gitarach (łącznie z teorią muzyki), planuję zakupienie kolejnego instrumentu (klawiszowego) i pragnę spróbować na nim swoich sił.
Jako, że w temacie muzyki samej w sobie nie jestem już totalnym laikiem i szybko odnajdę się w nowym środowisku instrumentów, nie interesują mnie klawisze do nauki, tylko coś z szeroko rozumianej półprofesjonalnej półki z przedziału 4000-5000 zł :) Interesują mnie głównie modele nowe, aranżer miałby mi posłużyć do gry w domu/nagrań i imprez rodzinnych, czasem nawet do jakichś większych koncertów.
Preferowane gatunki muzyczne to utwory klasyczne i popowe, organowe pieśni kościelne i disco polo (wszystkiego po równo).
W oko i w ucho wpadły mi 2 modele: Roland E-A7 oraz Yamaha PSR S770
Mam wielki dylemat pomiędzy tymi dwoma instrumentami, mógłby mnie ktoś bliżej nakierować, co wydaje się być lepszym i rozsądniejszym rozwiązaniem? Bardziej skłaniam się ku Rolandowi z uwagi na większe możliwości z poziomu instrumentu (bez udziału komputera), ale też zastanawia mnie w nim jedna rzecz, czy posiada on pełny, prawdziwy sampler pozwalający na mapowanie NAGRYWANYCH dźwięków? Chodzi mi konkretniej o to, czy taki sampler pozwoli stworzyć piosenkę na bazie dźwięków z otoczenia, np. szczekanie psa.
Słyszałem również opinię, że E-A7 jest syntezatorem, prawda to?
Pozdrawiam :D